Ostatnie tygodnie tworzą nową jakość życia. Covid-19 stał się czynnikiem niepokoju do potęgi tak niezwykłej, jak niezwykły jest los rodzaju ludzkiego.
Kilka tygodni temu, w Środę Popielcową, usłyszeliśmy w naszych świątyniach wezwanie do nawrócenia i do wiary w Ewangelię. Sam Jezus podał nam też środki do osiągnięcia tego celu, jakimi są modlitwa, post i jałmużna.
To od wieków sprawdzony sposób przygotowania do udziału w wielkanocnej radości i do przyjęcia wszystkich owoców zmartwychwstania Chrystusa. Tegoroczne świętowanie przebiega jednak w atmosferze dalekiej od radości, za to pełnej niepokoju i wielu ograniczeń, spowodowanych szerzącą się pandemią koronawirusa. Boleśnie odczuwamy brak możliwości swobodnego uczestniczenia we Mszy św. i innych nabożeństwach, ograniczony dostęp do sakramentów świętych czy niemożność świątecznych spotkań i odwiedzin. Chcemy jednak patrzeć na to doświadczenie oczami wiary, z ufnością, która ma swe źródło w zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią i wszelkim złem. Z wiary też rodzi się pytanie, co Pan Bóg chce nam powiedzieć w tych dniach i co powinniśmy czynić.
Tegoroczne święta to czas na refleksji nad wartością, ale i kruchością naszego życia. Może będzie to czas powrotu do modlitwy, odnalezienia Boga i głębszych z nim relacji, szukania wartości ponadczasowych, dla wielu – umocnienia wiary?
Nie ulega wątpliwości, że tegoroczny Wielki Tydzień był zupełnie inny niż dotychczasowe. Ale tajemnice przeżywane w liturgii Triduum Paschalnego pozostały niezmienne. Na wyjątkowość tych przeżyć złożyło się to, że trzeba było przeżywać uroczystości w Kościele Domowym w gronie najbliższej rodziny. Dzięki osobom, które aktywnie włączyły się w przygotowanie dekoracji i oprawy liturgicznej oraz transmisji internetowej na żywo, mogliśmy tworzyć duchową wspólnotę Kościoła, która w głębi serc jednoczyła się w przeżywaniu misterium śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.
Epidemia, która ogarnęła cały świat, dotknęła także naszego chrześcijańskiego życia. Jak niedawno powiedział papież Franciszek: „Na naszych placach, ulicach i miastach zebrały się gęste ciemności; ogarnęły nasze życie, wypełniając wszystko ogłuszającą ciszą i posępną pustką, która paraliżuje wszystko na swej drodze. Czuje się je w powietrzu, dostrzega w gestach, mówią o tym spojrzenia”(Przemówienie na Placu św. Piotra, 27 marca 2020).
Wielki Czwartek, początek Triduum Paschalnego i koniec Wielkiego Postu, to także dzień, w którym w trakcie wieczornej liturgii wspominamy Ostatnią Wieczerzę. Przypomina także ustanowienie sakramentów Eucharystii i Kapłaństwa. Ze względu na rygory sanitarne msze św. i nabożeństwa Triduum Paschalnego w Kościele katolickim były sprawowane z ograniczeniem udziału wiernych do pięciu osób. Biskupi zachęcali wiernych do uczestnictwa w liturgiach poprzez transmisje i modlitwę w domach.
Wielkopiątkowa Liturgia Męki Pańskiej jest niepowtarzalna – to dzień, w którym nie sprawuje się Eucharystii. Celebransi wchodzą w ciszy, przez chwilę przed ołtarzem leżą krzyżem. Odśpiewany był opis Męki Pańskiej według św. Jana, kluczowy element to adoracja krzyża przez pocałunek – w tym roku ograniczyło się jedynie do osoby kapłana.
Wielka Sobota – to dzień ciszy i czuwania po śmierci Jezusa, nie sprawuje się Eucharystii. Sobota to – zgodnie z tradycją – uroczyste święcenie pokarmów; przynosimy do kościołów kosze pełne produktów. Także tego zwyczaju w tym roku nie mogliśmy praktykować – świąteczne potrawy sami pobłogosławiliśmy w domach przed rozpoczęciem uroczystego śniadania.
Według zaleceń Kongregacji ds. Kultu Bożego i dyscypliny Sakramentów przy obrzędzie światła zostało pominięte rozpalanie ogniska na zewnątrz oraz procesja. W czasie liturgii chrzcielnej zostały odnowione tylko przyrzeczenia chrzcielne. Służący pomocą w naszej parafii ks. dr Michał Jędrzejski uroczyście i profesjonalnie zaśpiewał Orędzie Wielkanocne (Exultet).
W tym roku nie było procesji rezurekcyjnej. Ks. kan. Marian Szuba przed rozpoczęciem Mszy Rezurekcyjnej udzielił błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem całej parafii przed głównymi drzwiami kościoła. Homilię w tym dniu głosił ks. dr Michał Jędrzejski.
Ranią serca puste kościoły. Płaczą z tęsknoty dusze, które kochają Eucharystię. Miłość przyzywa Miłość, a spotkanie jest odłożone w czasie i rozłąka może być dla wielu zakochanych w Jezusie doświadczeniem bolesnym. Kościół przeżywa Rok Eucharystii. Cały chciał się skupić na zanurzeniu w jej tajemnicy.
Teraz mamy szansę na głęboki rachunek sumienia z tego, czym Eucharystia dla nas jest i czym nie jest. Brak może przygotować miejsce dla Obecności. Nie zmarnujmy tego.